Prezenter Rossija 1 rezygnuje z pracy. "Żarty są niemożliwe"
Gurewicz był znany przede wszystkim jako wieloletni gospodarz popularnego teleturnieju "Sto do jednego" nadawany na antenie Rossija 1.
Dziennikarz opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym oświadczył, że w związku z sytuacją na Ukrainie musi zakończyć pracę. "Uważam, że zabawa i żarty są dla mnie teraz absolutnie niemożliwe. Wierzę, że wśród gości naszego programu i uczestników teleturnieju są tacy, którzy dzisiaj czuliby się podobnie" – stwierdził.
Gurewicz wyznał, że część rodziny jego żony pochodzi z Ukrainy, przez co tocząca się wojna dotyka bezpośrednio jego najbliższych. "Moja teściowa urodziła się w Odessie i przez długi czas mieszkała w Charkowie. Nie wyobrażam sobie, jak miałaby słuchać dzisiejszych doniesień o śmierci żołnierzy, o wybuchach, o tym, że cywile w Kijowie i Charkowie nocują w metrze, uciekając przed wojną" – stwierdził.
Putin wydał rozkaz do inwazji
24 lutego Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Inwazję rosyjskich wojsk poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Atak Rosji na Ukrainę to drugi etap konfliktu, który trwa od kwietnia 2014 r. Wojnę poprzedziła rewolucja na Majdanie oraz tzw. kryzys krymski, który doprowadził do aneksji półwyspu przez Rosję. Osiem lat temu rosyjskie siły zbrojne rozpoczęły okupację Krymu. W obecności wojska przeprowadzono nielegalne "referendum", a następnie ogłoszono, że Krym wszedł w skład Federacji Rosyjskiej